Wczoraj, podczas protestów w Gdyni, doszło do pewnego incydentu. Uczestnicy idący na czele demonstracji nieśli na drzwiach przesłoniętą biało-czerwoną flagą kukłę. Obrazek ten wprost nawiązuje do wydarzeń z grudnia 1970 roku. Wtedy w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji.
Tragicznym okazał się 17 grudnia, określany w polskiej historii współczesnej "czarnym czwartkiem'. Aby stłumić protesty, milicja i wojsko użyło broni.
Jedną z ofiar był 18-letni Zbigniew Godlewski, pracownik Zarządu Portu Gdynia. Zabiła go seria z karabinu masznowego. Jego ciało robotnicy położyli na drzwiach i ponieśli ulicą Świętojańską do centrum Gdyni. Bilans ofiar grudniowych strajków w samej Gdyni to 18 zabitych.
Wkrótce po grudniowej masakrze, Krzysztof Dowgiałło napisał „Balladę o Janku Wiśniewskim”. Nie znał prawdziwej tożsamości chłopaka, którego niesiono na drzwiach. Wybrał więc popularne imię i nazwisko, aby stworzyć symbol grudniowej masakry. W 40. rocznicę Grudnia Kazik Staszewski nagrał swoją wersję „Ballady o Janku Wiśniewskim”. Piosenka jest też motywem przewodnim filmu fabularnego „Czarny czwartek” w reżyserii Antoniego Krauzego z 2011 r.
Wczoraj demonstrujący podczas protestów powtórzyli tą scenę. Od zdarzenia odciął się prezydent Gdyni, Wjciech Szczurek, który na Twitterze napisał:
-Wczoraj jasno powiedziałem, że protest nie daje prawa do przemocy ani profanacji. Parodiowanie tragicznych scen z wypadków Grudnia'70 jest głupie, niegodne i wywołuje moje oburzenie".
KLB
foto/domena publiczna