Śladem słynnego Las Vegas, miasta, które nigdy nie śpi polskie biurowce w celach estetycznych jaki i reklamowych mają podświetlane elewacje - i o ile kiedyś miasta (głownie w USA) mieniły się neonami i światłami biur, w których uwcześni kapitaliści pracowali całymi nocami by ponażać swój majątek - o tyle teraz, w dobie oświetlenia LED, elewacje pustych, nieczynnych biurowców widoczne są z wielu kilometrów na tle panoramy Polskich miast. Liderem pod tym względem zdecydowanie jest Warszawa, która wydaje się niepowstrzymanie zmierzać po tytuł Manhattanu Europy, ze swoim "najwyższym" centrum na kontynencie. Inne duże miasta, nie są jednak gorsze. W Trójmieście mamy kilka wysokich obiektów, i niejedno duże skupisko biurowe. Wszystkie te budynki wysokie czy niskie są siedzibami dużych koncernów, które z radością eksponują na nich podświetlane loga nierzadko większe od ciężarówki. Oprócz tego elewacje podświetlane są wielokolorowymi dekoracjami LED. Wszystko to zdecydowanie cieszy oko estetów lubiących kolory i dekoracje świetlne. Pytanie jednak co na to wszystko okoliczni mieszkańcy, dla których już sama szklana elewacja stanowi wystarczający problem - w księżycową jasną noc odbija tak dużo światła, że w pobliżu biurowców czasem w środku nocy jest jasno jak w dzień. Gdy dorzucimy do tego dekoracje świetlne i neony okazuje się, że niektórzy muszą zakładać grube czarne rolety aby móc w nocy zaznać odrobiny ciemności.
Oczywiście miasta mają możliwość regulowania wszelkich form reklamy w postaci neonów - tak robi choćby Gdańsk. W 2018 roku w życie weszła Gdańska Ustawa Krajobrazowa, która reguluje ściśle zasady umieszczania wszelkich reklam na terenie miasta.
A jakie jest Wasze zdanie? Neony i dekoracje świetlne są potrzebne czy szpecą miasto?
Red/Fot. Mikołaj Stolarski