Na ładny kolor zwracają uwagę nie tylko nasze piękne Panie. W salonie Porsche Centrum Sopot zaparkował 245-konny Macan 2.0. Jego wyjątkowość z pewnością nie sprowadza się tylko do koloru - aczkolwiek arcy pięknego. Lakier z palety Porsche nosi nazwę: Mamba Green Metalic - choć w naszym kraju, jego spolszczona nazwa brzmiałaby "zielone jabuszko".
A czym jest Macan? Oprócz tego, że jest fenomenem marki ? W pierwszym zamyśle miał się nawet nazywać Cajun, co było skrótem od „Cayenne Junior”. Jednakże Porsche wybrało nazwę Macan, co oznacza „tygrys” w języku indonezyjskim. Nad autem pracowano od roku 2010. Technicznie Porsche Macan jest blisko powiązany z Audi Q5 – oba samochody zbudowano na platformie podłogowej Volkswagen Group MLB. Macan jest też pierwszym autem w ofercie Porsche oferowanym tylko z siedmiostopniową automatyczną skrzynią biegów PDK.
Nie znam się na projektowaniu samochodów, ale wydaje mi się, że stworzenie Porsche, którego profil nie jest czysto sportowy, mogło być sporym wyzwaniem dla projektantów. Z zadaniem tym, w przypadku Porsche Macan, poradzono sobie więcej, niż dobrze. Pierwszy kontakt wzrokowy z tym autem natychmiast pozwala rozpoznać w nim Porsche.
Inspiracje pochodzą m.in. z 918 Spider, jak choćby budowa tylnych reflektorów, ale doszukamy się również skojarzeń z Panamerą czy 911. Nie myśl stereotypami - Macan to rasowe Porsche. Aaaa... cena... Te "zielone jabuszko" w salonie wyceniono na 334 tys.zł.
Tekst i zdj. Bartłomiej Chruściński