Mało który samochód wzbudzał przed prasową premierą taką ciekawość, jaką wzbudził nowy Jeep Wrangler. Wszyscy w branży zadawali sobie pytanie, czy najnowsza generacja modelu nie straci swojego bezkompromisowego charakteru. Czy nie przerodzi się z rasowej terenówki w komfortowego SUV-a.
Spoglądając na sylwetkę nowego Wranglera nie można oprzeć się wrażeniu, że zmieniło się niewiele. Projektanci zdecydowali się pozostawić wszystkie charakterystyczne dla modelu smaczki stylizacyjne.
Choć nowy Jeep jest wyposażony w nowoczesne reflektory LED i lampy tylne LED, te wciąż mają charakterystyczny dla modelu wygląd. Na przodzie dumnie się prezentuje klasyczna już siedmioszczelinowa atrapa chłodnicy, a pudełkowaty kształt nadwozia sprawia, że nikt nie będzie miał problemów z rozpoznaniem jaki to model.
Opisywana wersja Rubicon z potężnymi oponami i osłonami nadwozia sprawia wrażenie niemal pojazdu bojowego. Charakteryzuje się także imponującymi (nawet dla tej klasy) parametrami przydatnymi do jazdy w terenie. Auto oferuje system napędu na obie osie Rock-Trac 4x4 z przełożeniem reduktora 4:1 i standardową elektroniczną blokadą przedniej i tylnej osi Tru-Lok, Płyty osłonowe podwozia i tylne haki holownicze; Głębokość brodzenia do 76 cm - to imponuje!
Wrangler, zwłaszcza w wersji Rubicon ze zmodyfikowanym napędem, podczas jazdy w terenie sprawia wrażenie, że nie ma dla niego przeszkód niemożliwych do sforsowania. Nie zmienia to faktu, że producent wykonał trochę pracy, by Jeep Wrangler stał się samochodem wygodniejszym w codziennym np. miejskim użytkowaniu.
BCh, zdj. BCh