07:03
29 marzec 2024
piątek

Północna.tv

Ty też masz swój głos!

Kolbudy: Leszek Grombala o przyszłości

Zamieszczono dnia wt., 2018-10-16 11:17

20 lat minęło jak... No właśnie. Jak 20 lat minęło wójtowi Gminy Kolbudy Leszkowi Grombali? W roku 2018 kończy kadencję i nie ubiega się o reelekcję. Co on sam uważa za największy sukces a co za porażkę - o tym sam opowiada:

- Po 20 latach pracy w kolbudzkim samorządzie żegna się Pan ze stanowiskiem Wójta Gminy Kolbudy. Łezka się w oku nie kręci?

- Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść – mówią słowa znanej piosenki. I podjąłem decyzję, że to jest właśnie ten moment. Oczywiście, emocje dają o sobie znać. Dwadzieścia lat to kawał życia. Jednak decyzja zapadła. I tyle.

– Pochodzi Pan z Gdańska, dzieciństwo spędził w Oliwie, ale dorosłe życie związał z Kolbudami. Co Pana zauroczyło w tej gminie?

– Najpierw wymarzyłem sobie miejsce, w którym chciałbym mieszkać. Marzenie to objęło tylko niewielki fragment gminy Kolbudy – wieś Otomin. Wtedy była to bardzo odbiegająca od innych w rozwoju miejscowość – bez wodociągów oraz kanalizacji i z prądem, który pojawił się w 1956 roku i nie osiągał wtedy wartości 190 V. Była to zapomniana przez Boga wieś za lasem, ale za to bardzo piękna, z bajecznym jeziorem opisywanym przez Güntera Grassa.

– A jak trafił Pan do kolbudzkiego samorządu?

– Przez wiele lat w mojej miejscowości nic się nie działo. Kilku mieszkańców, bo tylu nas wtedy było, stwierdziło, że może byśmy spróbowali znaleźć się wśród władz gminy Kolbudy, a może wtedy jej włodarze spojrzeliby przychylniejszym okiem na nasz Otomin. Tak też się stało. Najpierw zostałem radnym gminy Kolbudy, a po stosunkowo krótkim czasie zastępcą wójta. Po kolejnych wyborach samorządowych zostałem już wójtem i tak ciągnąłem ten wózek aż przez 20 lat.

– Co powodowało, że Leszek Grombala ubiegał się o kolejne reelekcje? Nie było zniechęcenia, momentów zwątpienia?

– Odpowiedź jest relatywnie prosta. Chwil zwątpienia nie było. Jeżeli człowiek planuje sobie różne rzeczy, to potem – wspólnie z zespołem odpowiednich osób – chce realizować postawione sobie cele. Nikt nie zrealizował jeszcze swoich zamierzeń w przeciągu krótkiej, bo 4-letniej kadencji. Powody zawsze są dwa: brak pieniędzy i czasu.

– Co jest dla Pan największym sukcesem pracy na stanowisku wójta gminy Kolbudy?

– Uważam, że naszym wspólnym sukcesem jest fakt, że gmina Kolbudy w sposób dynamiczny rozwija się, a pozyskane pieniądze równomiernie inwestujemy we wszystkie 15 sołectw. Mam nadzieję, że mieszkańcy to dostrzegają. Taką wisienką na torcie są budowy parków, placów zabaw, czy basenu, który jest koniecznością, a nie marzeniem. Jednak ciągle przed nami jeszcze długa droga i do wykonania wiele zadań. Cierpliwie czekamy chociażby na rozpoczęcie przebudowy drogi wojewódzkiej, a w szczególności węzła w Kowalach. Zadanie to oczywiście leży po stronie Zarządu Dróg Wojewódzkich, ale mój następca powinien w dyplomatyczny sposób dążyć do tego, aby ta inwestycja drogowa została zrealizowana jak najszybciej.

– A co uznaje Pan za porażkę?

– Na pewno to, że musimy jeździć przez nierozbudowany węzeł w Kowalach.

- Rozmawiając o przeszłości nie sposób nie odnieść się do przyszłości. Zbliżają się wybory samorządowe. Wójtem Gminy Kolbudy zostanie…

- Wójtem Gminy Kolbudy zostanie ten kandydat, który przekona do siebie większość mieszkańców. Przyglądam się trwającej kampanii wyborczej i włos mi się na głowie jeży, jak wiele w niej zakłamania, półprawd i zwykłej bezczelności. Bo jak inaczej nazwać fakt, że radny, a jednocześnie kandydat, Piotr Sochowski przypisuje sobie zasługi związane z realizacją inwestycji, których realizację w głosowaniach dotyczących ich finansowania negował? Jak nazwać fakt, że radna i kandydatka z Kowal, Emilia Jóźwik, mija się z prawdą przypisując sobie zasługi, z którymi ma niewiele wspólnego? Prawem opozycji jest negowanie działań rządzących. Trzeba mieć jednak odwagę brać odpowiedzialność za swoje działania, trzeba mieć odwagę aby powiedzieć: nie poparłem, czy nie poparłam powstania przedszkola w Kowalach czy budowy parku w Kolbudach bo uważam, że pieniądze te można było spożytkować lepiej. A osoby o których mówię z jednej strony negowały wszelkie nasze poczynania, a teraz wypinają piersi do orderów.

- W jednym z ostatnich wywiadów w podobnym tonie, pełnym żalu i niedowierzania, wypowiadał się Pan największej inwestycji zrealizowanej w okresie, kiedy był pan Wójtem, czyli o budowie Szkoły Podstawowej w Kowalach.

- Rzeczywiście. Przypomnę bowiem, że budowę szkoły w Kowalach obiecywałem już podczas wyborów w 2006 roku. W tym miejscu ponownie muszę głośno zaprotestować przeciwko kłamstwom rozgłaszanym przez obecnych radnych z Kowal, że jakoby pomysłodawcą tej szkoły był radny Andrzej Chruścicki, a historia tej inwestycji zaczęła się w 2011 roku. Tak to już bowiem jest, że w cieple sukcesu, jakim niewątpliwie jest wybudowanie tej szkoły, ogrzać chce się wielu. A prawda jest taka, że nikt z radnych z Kowal przez ostatnie lata ani razu nie podniósł ręki za budżetem czy WPF w której znajdowały się miliony na budowę tej szkoły. Gdyby nie to, być może szkołę w Kowalach udało się wybudować nawet szybciej. Ale już dość, nie zajmujmy się przeszłością.

- Tak więc Leszek Grombala w przyszłości będzie zajmował się…

- Powiem uczciwie: jeszcze tego nie wiem. Mam wiele propozycji pracy, uczelnie chcą mnie widzieć na stanowisku wykładowcy a ja… Po prostu jeszcze nie podjąłem decyzji.

- Jakiś czas temu po gminie krążyła plotka że wystartuje pan w wyborach do Rady Powiatu, że ma pan ochotę zostać Starostą…

- Tak to już bywa, że w każdej plotce jest ziarno prawdy. Rzeczywiście, otrzymałem propozycję startu w wyborach do Rady Powiatu Gdańskiego. I – nie zaprzeczę – przez chwilę rozważałem taką możliwość. Jednak ostatecznie nie zdecydowałem się na start.

- Dlaczego?

- Ja już swoje zrobiłem. Niech wykażą się inni, młodsi. Doskonałą listę zbudował obecny wicestarosta Powiatu Gdańskiego, Marian Cichon. Mieszkańcy naszej gminy naprawdę mają spośród kogo wybierać. Liderem listy KWW Wspólny Powiat jest wspomniany już obecny wicestarosta, natomiast ja zachęcam do głosowania na ostatnią na tej liście panią Natalię Błońską, obecną Radną Gminy Kolbudy. To wyjątkowa osoba, bardzo zaangażowana w sprawy lokalne. No i nie bez znaczenia jest fakt, że radną została starując z listy mojego komitetu. Mam nadzieję, że dzięki głosom mieszkańców naszej gminy zarówno Marian Cichon, jak i Natalia Błońska będą mieli szansę reprezentować nas w Radzie Powiatu Gdańskiego.

– Wspomniał Pan o swoim następcy. Bagaż doświadczenia ma Pan niebagatelny, więc może udzieli Pan dobrej rady nowemu wójtowi.

– Nie śmiem nowemu wójtowi czegokolwiek narzucać. Jest rzeczą ogólnie wiadomą, którego z kandydatów popieram. Ale każdy, kto zostanie wójtem, powinien charakteryzować się doświadczeniem, dużą dozą wyobraźni, ale i spokojem zewnętrznym i wewnętrznym oraz wyobraźnią na miarę otaczających nas realiów. Nowy wójt nie może dzielić naszej pięknej gminy na sołectwa lepsze i gorsze, mniejsze większe. Nie może faworyzować żadnej miejscowości. Nowy wójt musi po prostu wsłuchiwać się w problemy zgłaszane przez mieszkańców i starać się je rozwiązywać. A wtedy wszyscy będą zadowoleni.

- Co chciałby Pan powiedzieć mieszkańcom Gminy Kolbudy po tych wspólnie spędzonych 20 latach?

- Że im dziękuję. Zarówno tym, którzy głosowali na mnie podczas wyborów, jak i tym, którzy codzienną krytyką motywowali do jeszcze cięższej pracy. To, co udało nam się stworzyć na terenie Gminy Kolbudy, nie byłoby możliwe bez jej wspaniałych mieszkańców, bez zaangażowania ludzi, którzy codziennie dbali o to, aby nasza Mała Ojczyzna była coraz piękniejsza. I nie mówię tutaj o radnych czy sołtysach, bo ich wkład w rozwój naszej gminy jest oczywisty i nie podlegający żadnej dyskusji. Mówię tutaj o zwykłych mieszkańcach, którym należą się największe podziękowania. Z perspektywy czasu widzę, że wiele rzeczy mogłem zrobić lepiej, niekiedy podjąć inne decyzje. Jednak nie myli się ten, kto nic nie robi. I życzyłbym, sobie, a przede wszystkim mieszkańcom Gminy Kolbudy, aby nigdy nie zabrakło nam wszystkim pozytywnej energii, która pozwala góry przenosić. Aby nie zabrakło nam chęci do działania. Bo żyjemy w pięknej gminie. To jest nasze miejsce na ziemi. I musimy wspólnie dbać o to, aby było ono coraz piękniejsze.

- Gdzie za rok spotkamy Leszka Grombalę?

- Czas pokaże. Kapci na pewno nie założę. Na pewno więcej czasu będę chciał spędzić z rodziną, oddać się swojemu hobby czyli żeglarstwu, ale sprawy naszej Gminy Kolbudy nigdy nie będą mi obojętne. I jeżeli w jakikolwiek sposób będę mógł działać na rzecz naszej Małej Ojczyzny, z radością będę to czynił.

- Dziękuję za rozmowę.

info/foto: www.kolbudy.pl